Czy wiecie, że niektóre warzywa, które kupujemy, można powtórnie wyhodować?
Tak jest na przykład z moim ostatnimi czasy ulubieńcem, czyli selerem naciowym.
Zjadłam ze smakiem, a końcówka wylądowała w szklance z wodą na parapecie. Niesamowita radość młodego ogrodnika, gdy wyrasta coś nowego, bez szczególnych starań ;-)
Faktem jest, że rośnie powoli, ale gdy wyrastają listki w dość szybkim czasie, można je dorzucić do sałatki lub zupy. Jednak ja uparcie czekam na bardziej efektowny moment.
Faktem jest, że rośnie powoli, ale gdy wyrastają listki w dość szybkim czasie, można je dorzucić do sałatki lub zupy. Jednak ja uparcie czekam na bardziej efektowny moment.
W następnej kolejności jest sałata, która jak widać na zdjęciu rośnie sobie w najlepsze. Coraz częściej spotykam się z tym, że w sklepach sprzedają ją w doniczkach plastikowych i chodź nie lubię tego tworzywa, zachęciło mnie to do powtórnego odtworzenia.
Tak więc, po ścięciu reszta została wrzucona do szklanki z wodą. Rośnie, rośnie, a ja z niecierpliwością czekam na zbiory. Chociaż, gdy tak na nią patrzę, aż szkoda mi ją zjeść ;-)
Próbowałam również zrobić taki myk z sałatą bez ziemi i doniczki. Włożyłam sałatę rzymską tak samo jak seler naciowy i mimo iż szybko było widać nowe zielone listki, niestety w ostateczności nic z tego nie wyszło.
Tak więc, po ścięciu reszta została wrzucona do szklanki z wodą. Rośnie, rośnie, a ja z niecierpliwością czekam na zbiory. Chociaż, gdy tak na nią patrzę, aż szkoda mi ją zjeść ;-)
Próbowałam również zrobić taki myk z sałatą bez ziemi i doniczki. Włożyłam sałatę rzymską tak samo jak seler naciowy i mimo iż szybko było widać nowe zielone listki, niestety w ostateczności nic z tego nie wyszło.
A Wy hodujecie coś w domu?
A to ciekawe! Nidy nie próbowałam wyhodować powtórnie jakiegokolwiek warzywa - trzeba spróbować. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że informacja się przydała ;)
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł!!! :) moja mam zawsze pietruszkę i szczypiorek tak uprawiała zimą :) ciągle obiecuję że to zrobię i zapominam :) Ale chyba Ty mnie ostatecznie zmotywowałaś do tego :)
OdpowiedzUsuń