środa, 23 lipca 2014

Magiczny sposób na zdrowe warzywa i owoce z Bentley Organic.

Dziś będzie troszkę o Płynie wspomnianym przeze mnie w wakacyjnych opowieściach o Włoszech.

Przebył ze mną ponad 2000 km i dalej jest. Więc zaczynamy.





Już prawie każdy z Nas zdaję sobie sprawę jak zanieczyszczone jest nasze środowisko, a tym samym żywność którą jemy.


Niestety przez takie przytłaczające informacje często już nie wiemy po jakie produkty tak naprawdę mamy sięgać w sklepie, aby czuć się bezpiecznie.
Oczywiście fajnie byłoby mieć swój ogródek i swoje własne zdrowe warzywa i owoce, ale niestety często z braku czasu, a tym bardziej miejsca jesteśmy zmuszeni do zakupu żywności z źródeł bliżej nam nieznanych.

Ale i na to na szczęście znalazło się rozwiązanie, a tym rozwiązaniem jest  Płyn do Mycia Sałat, Owoców i Warzyw od firmy Bentley Organic.




Co to takiego?

To wyjątkowe certyfikowane rozwiązanie pozwoli Ci usunąć zanieczyszczenia ze świeżych owoców i warzyw. Środek zabija bakterie takie jak E-coli, Salmonella i Listeria. Płyn do Mycia Owoców i Warzyw wypłukuje z roślin m.in. pozostałości chemicznych nawozów.




Ja sama często oszukiwałam się, że nie dotyczy to warzyw które ja kupiłam. Nic bardziej błędnego i niemądrego, ale niestety wyjścia nie miałam. 
Teraz już nie muszę, bo mam na to rozwiązanie. Oczywiście więcej wartości odżywczych warzywa mieć nie będą, ale mając w domu małe dziecko, taki płyn to jeden ciężarek z serca mniej.




Dlaczego warto go mieć?

- po pierwsze i najważniejsze dla zdrowia swojego i swojej rodziny,
- jeżeli masz w domu małe dziecko, to warto zainwestować w jego zdrowie niż kolejną zabawkę, która jak znam z praktyki okazuje się często zbędna,
- usuwa pozostałości nawozów, pestycydów, wosku i piasku z powierzchni warzyw i owoców,
- a także bakterie takie jak E-coli, Salmonella i Listeria
- jest poręczny i wydajny
- nie wszystkie warzywa i owoce można kupić z ekologicznego rolnictwa, 
- a i nawet do takich jest zalecany, ponieważ bakterie np. E. Coli nie zwracają uwagi na ekologiczność upraw!



Składniki:

 woda, kwas mlekowy, kwas cytrynowy, kwas jabłkowy, ekstrakt z liści aloesu*

* Certyfikowane Składniki z Upraw Organicznych




Sposób użycia:  
Do 1 litra wody dodaj ok. 30 ml (jedno psiknięcie) płynu do sałat. Owoce lub warzywa wrzuć do wody z płynem, 
przepłucz je i odczekaj 2-3 minuty, a następnie opłucz je pod bieżącą wodą. 





Środki czystości dla domu Bentley Organic stworzono z organicznych składników, więc są wolne od szkodliwych substancji chemicznych. Ich unikalne formuły są przyjazne dla środowiska i bezwzględne dla brudu i bakterii, zabijając 99,9% z nich.



Niestety jest to produkt po którym nie zobaczymy szybko efektów, ale podobnie jest ze zdrowiem, dopóki go nie stracimy, nie doceniamy. 

Płyn Bentley Organic, a także wiele innych ciekawych i ekologicznych produktów kupicie w sklepie ekodrogeria.pl. Polecam.



PODPIS

KONKURS NA FACEBOOKU ;)



Zapraszam do wzięcia udziału w KONKURSIE organizowanym na Facebooku, który znajdziecie TU.

KONKURSSSSS!!! 
Do wygrania Zestaw startowy do makijażu mineralnego od Earthnicity.

Zasady:
1) Polubić lub lubić mój fanpage
2) Udostępnić konkurs

UWAGA!
Zwiększ swoją szansę na wygraną - skorzystaj z nowej opcji na stronie eko-alternatywa.pl - "Obserwatorzy" i dołącz do witryny. Opcję znajdziecie po lewej stronie pod Menu.

Recenzję o podkładzie mineralnym tej firmy znajdziecie tu - http://eko-alternatywa.blogspot.com/2014/07/naturalny-makijaz-jak-z-hollywood.html

Regulamin:
1) Konkurs trwa do 15 sierpnia 2014, a wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 2 następnych dni.
2) Do wygrania Zestaw próbek widocznych na zdjęciu o wartości około 50zł. Dwie próbki zostały napoczęte w ramach Recenzji.
Do Zestawu zostanie dołączone parę dodatkowych próbek ekologicznych kosmetyków 
3) Wysyłka nastąpi w ciągu 7 dni od ogłoszenia wyników.

ZAPRASZAM WSZYSTKICH DO KONKURSU ! WARTO 


PODPIS

wtorek, 22 lipca 2014

Wyjazd do Włoch z praktycznego punktu widzenia.

Urlop to moment w którym trzeba mocno naładować akumulatory na kolejny rok. Często pojawiają się dylematy, gdzie się udać i ile to niestety będzie kosztowało? Nawet wykupując kompleksową wycieczkę nigdy do końca nie wiadomo co napotkamy na drodze.
Ja poza odpoczynkiem, urlop traktuje jako czas do zobaczenia i poznania nowego miejsca.
Dlatego też w tym roku padło na Włochy, a głównym moim celem była Wenecja, o której możecie poczytać TU.
Ten post natomiast jest bardziej nakierowany na Górny Adriatyk i ogólne sprawy organizacyjne, których sama chciałam się dowiedzieć przed wyjazdem w nieznane lądy.




PODRÓŻ
Możliwości transportu są oczywiście różne, my jednak ze względu na małe dziecko wybraliśmy opcję samochodem, aby mieć możliwość robienia przerw według potrzeb.


Droga do Włoch to na szczęście w przeważającej większości autostrady, dzięki czemu jedzie się spokojnie i płynnie. W Austrii i Włoszech można podziwiać góry, ale nie trzeba martwić się o samochód, nie stoczy się w dół ;).
Aby dojechać do Włoch, należy przekroczyć całe Czechy oraz Austrię, w których wymagane są winiety jako zamiennik dla opłat na autostradach. Winiety nie są drogie, porównując do kwot jakie wydawaliśmy na autostrady we Włoszech. Trzeba zaznaczyć tu, że byliśmy w górnej części, jeżeli chciałoby się przejechać cały kraj to mogłoby to być mocno obciążające dla kieszeni. Średnio za 100km wychodzi 10€ (ok 42zł). Cena winiet dla przykładu w Czechach to około 62zł, a w Austrii 36zł za 10-dniowe korzystanie ze wszystkich dróg. 



TANKOWANIE 
Dla osób podróżujących autem na gaz może to być nie lada wyzwanie, chociaż mimo problemów z tym związanych, przejechaliśmy jedynie 100 km na benzynie. Stacji z LPG jest naprawdę niewiele, wiem co mówię, bo zwiedziliśmy prawie każdą stację po drodze. Ceny paliwa też są wyższe, ale za to jakość bardzo odczuwalna i w jeździe i w kilometrach, także w ostateczności wychodzi nie wiele drożej.


GÓRNY ADRIATYK
Niestety tu troszkę się zawiodłam. Miasto Grado jest zadbane i urzekło mnie różnorodną roślinnością, ale samo morze zachwytu nie robi żadnego. Częste przypływy i odpływy pozostawiają na plaży niezbyt zachęcające widoki. Woda jest faktycznie ciepła co jest zapewne plusem, ale za to jest w niej bardzo dużo krabów. Oczywiście fajnie zobaczyć te stworki, ale kąpać się z nimi już mniej fajnie. Blisko natomiast jest Wenecja oraz Triest, miejsca które warto zobaczyć.














NOCLEG
Nie zwiedziłam jakoś bardzo dużo miejsc, ale wystarczająco aby mieć pewien zarys. 
Nie chciałam mieszkać w apartamencie, bo cały urok wakacji nad tak ciepłym morzem to być blisko niego i spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu. Dlatego wybraliśmy nocleg w tak zwanym namiocie willowym, który jest wyposażony we wszystko co niezbędne - łóżka, kuchenka i lodówka, a także stół i krzesła ogrodowe. Ceny noclegów są różne, zależy od terminu i kempingu, ale jak mam porównywać do cen nad naszym morzem, to są podobne, a często nawet niższe.


Jak widać woda przy brzegu niezbyt zachęcająca do kąpieli, ale bywały dni kiedy brzeg był czyściutki. 












Na szczęście ten widok nie był częsty.


Ślady czyściciela plaży z wyrzuconych przez wodę brudów.






Bardzo ciekawy płyn o którym napiszę w najbliższych dniach.

CENY
Tu się można sprzeczać czy jest drogo, czy jest tanio.
Pizza jest w podobnej cenie, ale dla przykładu cena małego piwa w barach, czy też restauracjach to 2,5€, a dużego 4 do 5€. Jedzenie typu fast food zaczyna się od 5€, makarony od 10€, a ogólny wybór posiłków jest bardzo niewielki. 
Ceny w marketach też do niskich nie należą, bo większość produktów była droższa nawet czterokrotnie, choć zdarzały się rzeczy w tej samej cenie lub zbliżonej. I taki miałabym zarys cen we Włoszech, gdyby nie napotkany po drodze Lidl. A w nim ceny takie same jak u Nas, a często nawet niższe. Ciężko jest to więc ocenić. Pozostawię to dla Was. Ja ze swojej strony polecam jednak zabrać trochę żywności ze sobą, a tylko świeże rzeczy dokupywać na miejscu, bo dzięki temu można bardzo wiele zaoszczędzić wybierając się na wakacje w te strony. 





SJESTA
To jest to, co może przyprawić niejednego Polaka o zawrót głowy. Sjesta trwa mniej więcej od 13:00 do 16:00 i oznacza, że wszystko jest pozamykane. Ciężko przyzwyczaić się do takiego trybu, szczególnie, że wieczorem też się nie przemęczają pracując maksymalnie do 20:00, dotyczy to także stacji benzynowych. Restauracje są czynne dłużej, bo aż do 23:00, ale w czasie Sjesty na nie nie liczcie. Swój głód trzeba rozplanować wcześniej. Tym bardziej warto zaopatrzyć się w swoje jedzenie, aby nie dać się zaskoczyć.

Sjesta to czas na masową Włoską drzemkę i odpoczywanie po obiedzie. Z jednej strony jest to mocno irytujące, z drugiej zaś fajne, ponieważ nie ma tego pędu odczuwalnego w naszym kraju.





TRIEST
Piękne miasto, które warto zobaczyć, chociażby dlatego aby poczuć trochę Chorwacji będąc we Włoszech. 




























PODPIS